9,5 - " Szykujcie się na destrukcje ''

Ogólnie rzecz biorąc to bardzo chciałabym przeprosić za to dzielenie rozdziałów ale moja wena wyparowała razem z nadzieją...
Tak wiec
Enjoy, fuckers xd
______________________________________________________________________________


Po drodze do pokoi zgubiliśmy połowę ekipy, Ja, Slash, Duff, Stevie i Air jechaliśmy windą. Duff zerkał  podejrzliwie w moją stronę cały czas, Slash miał banana na twarzy a Stevie z Air mówili swoim własnym językiem
- Wut, wut wut ? - odezwała się Air
- Nahhh... whatever
- Łotever ?
- Łoteva
- Łotkryśka ?
Winda aż zatrzęsła się przez śmiech Kukurydzianej pary.
- Duff ? - miał nieobecny wzrok,
- Hm ? - wybiłam go z rytmu, wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał.
- Gdzie jest Pam ?
- Chuj wie... Zniknęła gdzieś z Jull.

*     *     *

Wlazłam pod prysznic. Ciepła woda - jedyne co potrzebne mi po ciężkiej trasie. Stałam pod strumieniem dobrą godzinę. Wyszłam z kabiny i zarzuciłam na siebie rozciągniętą koszulkę Saula z napisem '' follow me, i'm drink with elvis '' i szare dresowe spodnie. Ruszyłam do salonu. Cóż, było późno. Slash siedział z butelką piwa w ręce. Podeszłam do niego i mimo zmęczenia, przeskakując przez oparcie kanapy, usiadłam przy nim, położyłam głowę na jego kolanach i zabrałam mu butelkę, pociągając spory łyk.
- Ja pierdole. Jesteś, kurwa, jedną z najlepszych dup, jakie, kurwa, ever poznałemm.
Mogłam się spodziewać, był już całkowicie najebany. Westchnęłam głośno, odgarnęłam mu włosy z twarzy, pocałowałam go w oba policzki.
- Dobranoc Hudson. Dziś śpisz na kanapie kochanie - pocałowałam go w usta i razem z butelką skierowałam się do pokoju.
Weszłam do sypialni i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to balkon, który był uchylony. Szczerze ? Kocham balkony, taki ... fetysz.
Skierowałam się na ów balkon, zabierając ze sobą paczkę papierosów. Z balkonu był świetny widok na miasto. Ogromne szyldy, neony i inne paści które były wytworami komercji. Jeden wielki baner głoszący :


" Gunnersi ! Guns n roses opanowali LV ! 
Szykujcie się na destrukcje ! "

Grunt to dobra reklama. 
Balkon miał łączenie z innymi pokojami, więc postanowiłam obadać teren. W pokoju obok na łóżku leżeli Air ze Steviem. No kurwa, uwierzycie ? Oni po prostu sobie leżeli, tak słodko, razem. Nie wnikam. W następnym pokoju był Izzy, czytał. Książkę czytał. W Las Vegas książkę czytał. Kolejny normalny. 
Za to w następnym pokoju ... nie no, nadal nic. Duff oglądający coś w telewizji. Okej no dobra, rozumiem, koncert był to odpoczywają. Chuj. Następny pokój ... Gdybyście tylko mogli to zobaczyć. Ja jebie.. Łoteva Darowałam sobie to okno i skręciłam ponieważ taras się już prawie kończył. Ostatni pokój do którego mogłam bezczelnie zajrzeć należał do Perry'ego który również nie był tam sam. Jakaś blond kurwa się z nim ... JA PIERDOLE ! Pamela ! Wkurwiłam się nie na żarty i wparowałam do środka.
- Pamelo Raychel Johnson ! Co ty do chuja odpierdalasz?!
- Co ? - powiedziała zakrywając się kołdrą pod sam nos. - Pierdole się. 
- Jak kurwa możesz jebany skurwysynie kiedy wiesz że jest zajęta ?!
- Huh, po prostu same włażą do łóżka, jesteśmy boscy, wszyscy nas kochają i ... no tak mamy wódkę. - skwitował i złapał za butelkę która leżała na szafce nocnej. Usłyszałam znajomy, ale łamiący się głos
- No chyba sobie kurwa do chuja kpicie - nagle w drzwiach zjawił się Duff. Stanął z szeroko otworzonymi ustami i wpatrywał się w całą scenę. Po chwili spojrzał pogardliwie na '' parę '' w łóżku, odwrócił się na pięcie i wyszedł.
- Jesteś zwykłą szmatą, wiesz ? - warknęłam w stronę Pam.
Duff wrócił się do pokoju i szybkim krokiem podszedł do Perry'ego mówiąc
- Albo wiesz, zostanę jeszcze na sekundę - po czym pierdolnął mu w pysk z ciężkiej pięści. Perry spadł z łóżka i zwijał się na podłodze trzymając się za szczękę
- A ty kurwa... - skierował się w stronę Pam z podniesioną ręką, ale po chwili ją opuścił - Ty szmato, nie pokazuj mi sie na oczy. Dziękuję, dobrej nocy.
I znikł za drzwiami.

Nie miałam ochoty na dalsze wędrówki więc postanowiłam że wrócę do siebie. Po drodze zapukałam do drzwi Duff'a ale nikt nie odpowiedział. Co do Pameli i Julliet ... Cholernie się na nich zawiodłam... Dobra, nie ważne. Ich sprawa, chcą sie kurwić, niech się kurwią. Ale jeżeli chłopaki zawieszą przez nie jebany zespół to obiecuje że osobiście ja oskóruje.

Weszłam do pokoju, włączyłam kasetę Metaliki, mimo iż zawszę wieczorem słucham Smithów teraz to już przeszłość. Wślizgnęłam się do swojego łóżka, sama, bo Hudson śpi na kanapie, i zasnęłam prawie natychmiast po początkowym riffie do Nothnig else matters.
Poczułam że ktoś wślizguje mi się pod kołdrę. Oczywiście za pewne to Saul. O dziwo, otworzyłam oko i zobaczyłam .. Bacha. Chciałam krzyknąć i zapytać co do chuja robi w moim łóżku ale zakrył mi usta dłonią.
- Cicho ... Muszę cię gdzieś zabrać.
- Jest pierwsza nad ranem do chuja, a po za tym jak się tu dostałe..- mruknęłam zaspana ale on mi przerwał.
- To ważne. - szepnął prawie niesłyszalnie. Pokiwałam twierdząco głową.

*    *    *

- Ciebie kurwa chyba już do reszty pojebało, chłopczyku - powiedziałam z kipną w głosie trzymając się za skroń. Woził mnie po mieście już jakąś godzinę. 
- Niby czemu ? - powiedział z rozbrajającym zacieszem na twarzy.
- Jest jebana druga na ranem a ty wozisz mnie po mieście - ziewnęłam. 
- Nie bez powodu - wyszczerz nie znikał z jego twarzy - Spójrz za okno. 
Kurwa, faktycznie, widok był nieziemski, miliony świateł, dźwięki hazardu, ludzie, dziwki i jebane kopie Elvisa Presleya. Ten gość coraz częściej pojawiał się w moim życiu tak jak Bach.Właśnie Bach - cholera, na prawdę coś w nim było. Myślę że go ... co najmniej lubię. Nieziemski głos, genialny wygląd, świetny charakter, czego chcieć więcej? Oczywiście on raczej Slashem nie był ale ... gdyby nie to że rżnę Hudsona zapewne coś by z tego było ... Dobra spokój ! 
Schowałam głowę z powrotem do samochodu. I spojrzałam na drogę. Zjechał na pobocze.
- Wow .. - Jedyne co zdążyłam powiedzieć bo on wpił się w moje usta. W radiu poleciało '' Sleeping in my car '' Roxette. Mimo iż co prawda zapomniałam się na chwilę i pozwoliłam się ponieść emocją odsunęłam się od niego 
- Bach, co ty do chuja odpierdalać ? - spojrzałam na niego z politowaniem 
- Całuję cię ? 
- Jestem PRAWIE zamężna ? - spytałam ironicznie.
- Iii ? Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Daj spokój - mruknął i znów zbliżył się do mnie niebezpiecznie. 
- Dzięki za tę noc ale to nie ma sensu ...
-  Bzdury - mruknął rozbawiony. 
- Albo mnie odwieziesz albo idę z kopyta . - mruknęłam i odsunęłam się jeszcze bardziej. 
- Droga wolna... - mruknął. - Ale  przemyśl to sob... 
Nie zdążył dokończyć bo ja już wyszłam z wozu i ruszyłam w stronę hotelu. 

9 komentarzy:

  1. ajajajajajajajjaajaaaaj, nie ma kurwienia sie XD

    boże jak ja kocham tffoją tffffórczość xD <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    jebła bym tu podpis ale nie oszukujmy sie ;3 wiesz kim jestem <3 xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!!!! ale się porobiło!!! No nie wierzę o.o Jak Pam mogła zrobić to Duffowi?! Izzy czyta o.o jeszcze większe zdziwienie... Steven leżący z dziewczyną... normalnie leżący... o nie wierzę... A Bach... wkurwił mnie ;> Niech on się trzyma lepiej na dystans! Czekam na dalszą część ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na nowy u mnie http://the-way-im-going.blogspot.com/ i także dziękuje za komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. dzieckokiedisowobachowoaxlowoslashowotylerowymieszaniec xd16 maja 2012 07:11

    lol... ja się też kurwiłam? ;<
    Ty mnie zawsze utniesz xD
    A TAK W OGÓLE TO JAK JEST PARA TO BACH SIĘ NIE WPIERDALA!
    o...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kolejny raz z ogłoszeniem ;D Tym razem nowy na: http://i-saw-a-little-girl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. eeeeeeeeeeeeeeej błagam 10, 10, 1O, 10


    napisała bym do ciebie ale wiem ze Cie to wkurwia a ja sie narażać nie będe, wiec napisze jako anonim xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Na Lepciu przestań już spamować xD

    OdpowiedzUsuń
  8. http://friendshiploveandother.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń